Zwana też spódnicą spacerową ;) Konkretnie, do jej uszycia użyłam resztek z bolerka ślubnego i sukienki w kwiaty. To kolejna spódnica z prostokąta, tym razem marszczonego przy pasku.
Dopiero po obejrzeniu zdjęć zauważyłam, że wyszła jakoś tak folkowo... Do kompletu warkocz i mamy Marynę prosto od Janosika! ;) Psu, jak widać, okoliczności przyrody bardzo się podobały. Myślę, że w takim otoczeniu spódnica o lekkim zabarwieniu folklorystycznym jest jak najbardziej na miejscu.
Śliczna ;O)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń